„Dziecko najwięcej miłości potrzebuje wtedy, gdy najmniej na nią zasługuje”
Przywołuję te słowa nie bez kozery, wszak dzisiaj Dzień Dziecka.
Dlaczego?
Ano dlatego, że łatwo nam jest kochać dzieci w tak szczególny dzień.
Ale tak naprawdę, to one najczęściej potrzebują naszej miłości, kiedy ona bywa trudna, czasem wbrew logice, rozsądkowi, wbrew ocenie postępowań dziecka.
Miłości okupionej łzami rodzicielskiej troski, nadziei na lepsze jutro, wiary w dziecko bez względu na popełniane przez nie błędy. Mówi się, że miłość rodzica jest bezwarunkowa i pewnie tak jest, ale nie oznacza to, że bywa ślepa.
Kochajmy nasze dzieci za to jakie są, a nie za to jakie chcielibyśmy by były. Są wszak osobnym bytem i nie muszą spełniać naszych marzeń i naszych oczekiwań.
Mogą i mają pełne prawo popełniać własne błędy i na własny rachunek. Byleby bywały dla nich nauką.
A największą nagrodą dla nas rodziców, powinno być to, że możemy być drogowskazem dla naszych dzieci ku dobremu, uczciwemu i jakże fascynującemu życiu.







