Ostatnie lata, a już w szczególności ostatni rok, potwierdza pewną swoistą zasadę obowiązującą w partii Prezesa.
Otóż im bardziej oddana „żołnierka”, czy „żołnierz”, tym łaska pańska na bardziej pstrym koniu jeździ. Niby wbrew wszelkiej logice, bo szeregi wykluczonych za niesubordynację powiększają się jak jeden mąż z tych najbardziej oddanych, poddanych, wielbiących, oddających hołd i cześć wielkości swego Prezesa.
Otóż złamali oni jedną niezłomną zasadę. Mieli czelność podejmować próby dyskursu o swojej partii. To niedopuszczalne i niewybaczalne, to jednoznaczne z jedynym „wyrokiem” – wykluczeniem. Ocena partii jest i powinna być constans, czyli: najlepsza, z najlepszym programem, kampaniami, najbardziej patriotyczna i naturalnie z najlepszym Prezesem.
Każdy kto myśli inaczej jest przeciwko.
To tak ku przypomnieniu i przestrodze tym z topniejących szeregów partii Prezesa, którzy ośmieliliby się myśleć inaczej.







