Zapewne jest ich o wiele więcej, ale te które przychodzą mi na myśl automatycznie to: ulga, wigor, awersja, ukojenie, odprężenie, zapał, stanowczość, czujność, poświęcenie, spontaniczność, zadowolenie.
A to, jak wspomniałam zaledwie „pierwsze z brzegu”.
Patrząc na tę listę, zastanawiam się, nad którymi z tych emocji można zapanować, a których zaś okiełznać się nie da tak łatwo. Które z nich rządzą nami, a którymi rządzimy my?
Określenie które to, wcale nie jest proste.
Z mojej listy porannej, być może dadzą się opanować awersja i czujność, ale wcale nie jestem tego pewna.
A tak poza tym uważam, że życie jest ciekawe, bo pełne emocji, nawet tych negatywnych. Ergo, ci którzy są ich pozbawieni, to tak naprawdę nigdy w pełni nie zdołają poznać jego smaków.







