Jestem pod wrażeniem wywiadu Tomasza Lisa z Panią Danutą Wałęsą na temat jej książki. Rozmowa ta sprawiła, że na pewno sięgnę po tę autobiografię.
I nie o to chodzi, że żądna jestem zaspokoić swoją ciekawość cudzego życia, ale dlatego, że Pani Danuta zrobiła na mnie wrażenie wyjątkowo ciepłej kobiety, oddanej rodzinie, ale przy tym silnej z nieprawdopodobną mądrością życiową.
Mam wrażenie, że jest kobietą stąpającą na granicy rodziny patriarchalnej i tej partnerskiej. Z jednej strony akceptuje dominującą rolę męża w rodzinie, z drugiej zaś stawia siebie w roli opoki nie tylko dla dzieci, ale właśnie dla tego o wyjątkowo silnej osobowości, męża. Czuje się kobietą spełnioną i szczęśliwą. Mądrość życiowa „wyleczyła” ją z naiwności, że życie to same sukcesy i przyjemności. Życie ma wiele smaków, te gorzkie również. Ale to właśnie sprawia, że jest niezwykle ciekawe i intrygujące.
Mimo tak różnych ról jakie spełnili w swoi życiu, mam wrażenie że po 42 latach małżeństwa Państwo Wałęsowie są jak awers i rewers.







