Paulo Coelho w zbiorze esejów i felietonów pt: „Być jak płynąca rzeka” tak odpowiada na pytanie co jest najśmieszniejsze w ludziach:
„Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli”.
Z niebywałym, jak dla mnie kunsztem i obserwacją, zamknął w tych paru zdaniach nie tyle ocenę tego co jest najśmieszniejsze w nas, ale w ogóle życie współczesnego człowieka.
Postęp cywilizacyjny i współczesność „żąda ofiar”, ale czy przez to jesteśmy zabawni?
Dla mnie to smutne wnioski. Dlatego uważam, że żeby nie być taką „bezrefleksyjną ofiarą współczesności”, pogoni za czymś lepszym, należy co jakiś czas zatrzymać się, rozejrzeć wokół, zachwycić się czymś tu i teraz. Chwytać chwilę, łapać małe radości, napawać się smakami życia. Choćby tym, że mimo śniegu i zimna, wiosna zbliża się wielkimi krokami.
Słońce już wysoko. I nawet nie obejrzymy się, kiedy zakwitną bzy…….







