„Prawda jest dziwniejsza od fikcji, a to dlatego, że fikcja musi być prawdopodobna. Prawda nie”.
To słowa Marka Twaina sprzed ponad stu lat, a jakże wciąż wymowne i jakże wciąż aktualne!
Wszyscy czekamy w napięciu na wyjaśnienia przyczyn katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem.
Załóżmy teraz teoretycznie:
Gdyby najznakomitszy oskarowy reżyser, chciał nakręcić film o katastrofie lotniczej samolotu, na pokładzie z głową państwa jakiegoś kraju, to nigdy by się nie poważył włożyć do scenariusza tyle nieprawdopodobnych wątków i sytuacji, jakie miały miejsce w prawdziwej tragedii smoleńskiej. Nigdy nie pozwoliłby lecieć na jednym pokładzie samolotu głowie państwa z małżonką, prawie całej kancelarii prezydenckiej, całemu dowództwu wojsk, parlamentarzystom, szefom najważniejszych instytucji w kraju.
Żeby tego było mało, to opóźnić lot o prawie 30 minut, nie przygotować wariantu „B” w celu lądowania na zapasowym lotnisku /w czasie niesprzyjających okoliczności /, czy też pozwolić wejść dowódcy sił powietrznych do kabiny pilotów tuż przed lądowaniem.
Cokolwiek się stało w kabinie i cokolwiek usłyszymy z nagrań czarnych skrzynek, to i tak już życie napisało najbardziej nieprawdopodobną, ale niestety prawdziwą historię lotu Nr 101 – TU 154 M.







