Już to kiedyś widziałam, przeżywałam, doznawałam, czułam….Każdy z nas chociaż raz w życiu doświadczył tego uczucia.
Od lat „tęgie głowy” naukowców biedzą się nad wyjaśnieniem tego, skądinąd niepokojącego nas zjawiska. Niepokojącego, bo niewytłumaczalnego racjonalnie. A niewiedza zawsze budzi demony.
Nagle jesteśmy w miejscu, sytuacji, otoczeniu, gdzie mamy pewność, że nigdy wcześniej nie byliśmy w tym miejscu, a jednak znamy miejsce, sekwencje zdarzeń, które zaraz nastąpią, znamy zapachy, otoczenie, ludzi. I to nas naprawdę przeraża.
Istnieje wiele teorii naukowych próbujących wyjaśnić skąd i dlaczego doświadczamy déja vu. Ostatnia jest dla mnie dość przekonywująca. Otóż nasz mózg rejestruje dosłownie wszystko. Ale natura zadbała o to, by nasz „śmietnik informacyjny” był dokładnie uporządkowany w odpowiednich „szufladkach” i czekał na swoją chwilę. Na co dzień otwieramy tylko nieliczne „szufladki” i używamy tylko tyle informacji, ile jest nam niezbędne do codziennego funkcjonowania.
Wracając do déja vu. Na przykład, odwiedzamy jakąś kawiarnię. Mamy przekonanie, że zapamiętaliśmy z tej wizyty jedynie kilka szczegółów np. stoliki, okno, czy bar. Mija czas, jesteśmy w innej miejscowości, czy nawet kraju po raz pierwszy. Wchodzimy do kawiarni i mamy pewność, że ją znamy, że już w niej byliśmy, choć to niemożliwe, przecież jesteśmy tam pierwszy raz. I tu pojawia się nasze déja vu. Naukowcy tłumaczą to następująco. Otóż, kiedy byliśmy w tej „pierwszej kawiarni”, nasz mózg zapamiętał, oprócz wspomnianych stolików, okna, baru, również wieszak na ubrania.
A teraz w tej „kawiarni obcej” jest właśnie identyczny wieszak. To właśnie znany nam wieszak, /który w naszej mózgowej szufladce czekał na swój czas/ sprawił, że mamy wrażenie, że stoliki, okna, czy bar też znamy. Stąd wrażenie, że kiedyś byliśmy już w tym miejscu.
Mnie to przekonuje, a Państwa?