Amerykański profesor psychologii „adwokat” optymizmu i dobrego samopoczucia, Martin Seligman, powiedział, „że optymistę spotyka w życiu tyle samo niepowodzeń i tragedii co pesymistę, ale optymista znosi to lepiej”.
Bardzo bym chciała, by ta teoria sprawdziła się w przypadku Sławka i Tomka, 18-letnich chłopców mieszkających w maleńkiej wsi na Dolnym Śląsku, którzy w wyniku wypadku zostali sparaliżowani.
Czy mają na tyle optymizmu, by pogodzić się z myślą, że nie będą mogli podjąć pracy w najbliższym mieście, bo nie mają auta dostosowanego dla niepełnosprawnych, by dojechać do miejsca zatrudnienia?
Czy mają na tyle optymizmu, by pogodzić się, że ich marzenia i nadzieja na nowe życie póki co zostały im odebrane?
Czy mają na tyle optymizmu, by czerpać z niego, będąc zamkniętymi w czterech ścianach?
Czy mają na tyle optymizmu, by wierzyć, że zła passa się kiedyś odwróci?
Czy mają na tyle optymizmu, żeby każdego dnia pokonywać trudy życia?
Tomku i Sławku,
ponieważ jestem optymistką, to jestem przekonana, że Wam się to uda!
Wierzę w ludzi i w Ich wielkie serca……………….
P.S. Wszystkich chcących pomóc w sfinansowaniu kupna samochodów dla Tomka i Sławka, proszę o kontakt z moim biurem poselskim /adres znajdziecie Państwo na tej stronie/.
Czy mają w sobie na tyle optymizmu, by znieść informację z PFRON –u że nie dostaną dofinansowania na zakup samochodu z Programu „ Sprawny Dojazd”, ponieważ program został zakończony z powodu braku środków finansowych ?